Nowy symbol polskiego złotego
Polacy nie gęsi też swój monogram mają
Czy zastanawiałeś się jak to jest, że wiele światowych walut ma swój własny rozpoznawalny symbol, a u nas stosuje się skrótowce (ZŁ) lub akronimy (PLN)?
Tymczasem uderzające dla wprawnego projektanckiego oka jest to, że litery Z oraz Ł mają dość podobną do siebie anatomię. Morfologicznie nie są one z zupełnie innej bajki. I tak przeglądając któregoś razu pewien dizajnerski krój pisma, zobaczyłem silnie wystylizowaną literę Z, w której poziome kreski były tak cienkie, że prawie nie widoczne.
Coś mi kliknęło w głowie i z bijącym lekko sercem uruchomiłem program do grafiki wektorowej, usunąłem górną kreseczkę, dorobiłem dwie cienkie belki przecinające „zetkę” w połowie (trochę tak, jak dawno temu kreśliło się literę „Ż”) i moim oczom ukazała się szalenie ciekawa propozycja symbolu polskiej złotówki. Symbolu, który owymi dwiema belkami nawiązuje do symboli Euro, Yena i Yuana, a także Centa. Monogramu, który jest wizualną wypadkową liter Ł oraz Z.
Niech orzeł spojrzy w przyszłość
Polska złotówka obchodzi w tym roku (2024) swoje stulecie. My, Polacy uwielbiamy rocznice, wspominki, historię. Dobrze byłoby gdybyśmy z dużo większą śmiałością, dumą i nadzieją spojrzeli w przyszłość i cały potencjał jaki ona dla nas niesie. Czy stulecie złotówki nie jest piękną okazją do tego, aby ubogacić tożsamość wizualną Polski o logotyp naszej waluty? Albo przynajmniej zacząć starania o to – bo z całą pewnością byłby to cały proces. Wdrożenie glifu w krojach pisma, w międzynarodowej bazie Unicode, w świadomości Polaków i Bóg jeszcze raczy wiedzieć gdzie.
A nawet gdyby okazało się, że pozostanie przy starym dobrym „ZŁ” na końcu ceny w sklepie, okaże się bardziej praktyczne, to może zaprojektowany przeze mnie symbol zostanie kiedyś zastosowany jako nowoczesny graficzny element polskiego banknotu lub monety?
Jak merytokratyczna jest nasza demokracja?
Nie jestem nikim ważnym, wykształconym i dobrze ustosunkowanym. Jestem facetem z wielkiego, polskiego blokowiska (Wrocław), dorastającego na nim w dzikich latach 90. Najbliższe mi wzorce były jakie były i wpakowałem się w niejedne tarapaty. Około trzydziestki zaczęło dochodzić do mnie, jak bardzo poniżej swojego potencjału wiodę moje życie. Zaczęło dochodzić do mnie (zdewastowane poczucie własnej wartości w młodości), że mam ponadprzeciętne IQ, ponadprzeciętną kreatywność, wrażliwość, aspiracje i charyzmę. Typ po przejściach i z niejedną blizną.
Wiedziałem, że kocham tworzyć i że świat dizajnu jest miejscem, które jest relatywnie merytokratyczne – przynajmniej nikt nie pyta o przeszłość a liczy się to, co umiesz. Zacząłem więc morderczą drogę nauki projektowania. Typografia, kompozycja, teoria koloru, kodowanie stron. Od rana do nocy. A w wolnych chwilach filozofia i pisanie poezji.
Czy w naszym kraju ktoś taki jak ja, może na skutek wytrwałości i ciężkiej pracy odcisnąć swój ślad na kolektywnej rzeczywistości? A może jednak trzeba bywać w odpowiednich miejscach i znać odpowiednich ludzi?
Strona którą czytasz została zaprojektowana i zakodowana przeze mnie. Specjalizuję się w budowaniu stron na ultra profesjonalnej platformie Webflow, aczkolwiek w wyjątkowych sytuacjach, byłbym w stanie postawić stronę również na Wordpressie. Stylistycznie specjalizuje się w dark-mode'owych stronach, ale uwielbiam wyzwania i nowe dla mnie estetyki. Jeżeli potrzebujesz strony, poniżej znajdziesz mojego maila i link do portfolio. Będę wdzięczny za udostępnienie tej strony na social mediach!
